

Od dziecka miałem inne postrzeganie świata za sprawą rodziców, mnóstwo książek o rozwoju duchowym zostało sprowadzanych do domu. Jestem z rocznika 95 i powiem Wam, że nikogo nigdy nie spotkałem w moim wieku czy też ciut starszego lub młodszego kto by również lubił tak bardzo odlatywać w tę magię świata. Jakby ktoś z nich usłyszał o PP to by łapał sie za głowe. Ze smutkiem już dawno stwierdziłem, że dopiero ludzie starsi ode mnie maja dosyć życia w niewiedzy, więc sięgają po rozwój duchowy. Także od dzieciaka do teraz nikogo nawet przez Internet nie poznałem z mojego rocznika. Pewnie u mnie PP działa i to przekonanie mocno sie realizuje haha.
Od małego mam świadome sny lub też czasem wyjścia w jakiejś dziwne przestrzenie podobne do snów. Latanie, telekineza itd jest dla mnie oczywistościa. Mimo bycia tu w fizycznej formie nadal mam przekonanie, że latanie czy telekineza to coś co normalnie powinienem umieć. Z reguły ludzie myślą o mnie "weź aż tak nie odlatuj i skup sie na życiu". Jasna sprawa, ale wierzcie mi, że obudzenie się po snie świadomym, w którym latalem to najlepsza pobudka na świecie! Sny lub miejsca, w których dzieje się coś złego typu potwory, złe duchy to dla mnie nie są koszmary. Wystarczy, że budzę w sobie miłość, a to wszystko sie rozpada. Duchy znikaja, potwory jak jakies baloniki potrafią sie skurczyć. Raz swoją miłością przywróciłem do życia człowieka, który stracił wcześniej człowieczeństwo i usechł na polu kukurydzy. To wszystko oczywiście w snach/jakiś przestrzeniach. Czuję, że jest coś więcej. Ale powiem Wam, że (nie)prawdziwe życie jest takie zwykłe

Czego sobie (samolubnie) życzę? Że złapie tu jakieś przyjemne kontakty z rówieśnikami, ale nie zamykam sie również na starszych ode mnie ludzi

Dziękuję, jeśli przeczytałaś/eś to wszystko.
Pozdrawiam
