To ja opowiem swoje wrażenia po 30 dniach odkreowywania

Przez te 30 dni powtarzałam sobie:
Teraz zniszczę, odkreuję moje relacje z mężczyznami i każdą projekcję, oczekiwanie, odrzucenie i osad, jakie miałam i mam na ten temat w przeszłości, teraźniejszości i przyszłości.. Robiłam to parę razy w ciągniu dnia, gdy mi się przypomniało

i szczególnie każdego wieczoru, przed zaśnięciem. Gdzieś koło 20 dnia odkreowywania coś tam się działo w postaci odzywania się do mnie moich byłych (nie było to ogólnie moim celem/oczekiwaniem wobec tej techniki). Co najśmieszniejsze odzywali po kolei, jeden po drugim, dzień po dniu. A ostatniego dnia tego "cyklu", przez ostatniego byłego (zero kontaktu od rozstania) dostałam lajka pod zdjęciem i to był jedyny odzew - jeśli można to tak nazwać w ogóle, ale i tak śmiesznie, że coś tam się jednak zadziało, a było to kompletnym zaskoczeniem.
24 maja minęły te 30 dni... i mogę powiedzieć tyle, że kompletnie nie chce mi się zaczynać nowej relacji z facetem, nie chce mi się nawet z żadnym nowym popisać tak o, żeby sobie popisać, tak jak wcześniej zdarzało mi się to robić

Zrobiłam się taka zrażona i mam nastawienie, że jak będę miała kogoś poznać to poznam i będzie to kompletnym zaskoczeniem, nieprzewidzeniem a jak nie to nie i bez spiny

I taki niespodziewany rezultat tej techniki jest dla mnie zadowalający

To mi uświadomiło, że nie jestem jeszcze gotowa otworzyć się na kogoś nowego i aby skupić się na sobie

I tak właśnie robię

Przesyłam buziaki ;*