przez soma » 6 gru 2017, o 12:29
Co do zycia po smierci, to ja nie widze tego w rozowych kolorach. Dlaczego to zycie po smierci jest otoczone taka tajemnica?
Mam kuzynke, ktora ma bardzo dobre widzenie, jak rentgen - potrafi zobaczyc co sie jadlo na obiad. Ona lubi wloczyc sie po roznych swiatach i kiedys poprosilam ja, aby zbadala co sie dzieje po smierci, w krainie smierci. Nie udalo jej sie to, bo straznicy po prostu odegnali ja. Powiedzieli: to nie twoj czas, jak bedzie twoj czas to sie dowiesz.
Nie zastanawia Was, dlaczego jestesmy tak odcieci od wszystkich innych swiatow?
I wlasciwie to lek przed daniem sie wrobic w nastepne zycie wypelnione cierpieniem bylo moja glowna motywacja, aby pracowac nad soba, dochodzic prawdy. Mysle, ze taka swiadomosc jaka mamy teraz bedziemy miec rowniez po drugiej stronie. Tak jak tu wmawia sie nam rozne rzeczy tak i tam bedzie nam sie wmawiac, a my uwierzymy znowu, ze zle zrobilismy, ze kogos skrzywdzilismy i rodzac sie na ziemi wyrownamy te krzywdy. I jak tak pomachaja przed nosem poczuciem winy, to czlowiek zgodzi sie na nowa inkarnacje, tak jak do tej pory sie zgadzal. Ja po prostu mam tego serdecznie dosyc.
Te przekonania, ktore ma sie tutaj, na ziemi bedzie sie mialo rowniez po smierci. Wierzy sie w pieklo to stworzy sie sobie pieklo, wierzy sie w raj to stworzy sobie raj ktory jest tylko lepszym wariantem zniewolenia.
Teraz sa takie czasy, ze az sie prosi, aby uwalniac sie z wszelkich mozliwych przekonan, poszerazc swiadomosc. To wszystko co sie pusci tutaj zaprocentuje rowniez po smierci. Nie bedzie sie zachukana istota, ktorej mozna wszystko wmowic. Nawet zycie w cierpieniu dla czyjegos dobra.