dariaanna napisał(a):Mi bardziej zależy na wyłączeniu monologu wewnętrznego, niż na przyciąganiu pragnień. I w tym między innymi chcę, żeby mi TiT pomogło. Nie chcę żyć na autopilocie, nie chcę przegapić życia, bo za dużo myślałam, analizowałam. Nie chcę uciekać. Chcę nauczyć się słuchać siebie i po prostu być szczęśliwa. Tyle

.
Myślę dokładnie tak samo
Wiesz Daria, jak tak Ciebie czytam, to mam wrażenie jakbyś mówiła o mnie

Czasem mam wrażenie, że potrafisz lepiej niż ja wyartykułować to, co ja o sobie myślę. No jakbyś czytała moje myśli...
A teraz apropos słuchania sygnałów z ciała. Nie do końca rozumiem, czy ciało jest z nami szczere

Jeśli mamy polegać na jego odczuciach, to musimy mieć pewność, że to ono do nas gada, a nie jakiś przyczajony destrukcyjny program.
Mam do podjęcia pewną decyzję. Boję się podjąć wyzwanie (a zarazem chcę), ponieważ to wiąże się z obcowaniem z ludźmi z, że tak powiem, innej bajki

No i ilekroć o tym pomyślę, to czuję dyskomfort w ciele (a może to w umyśle? ), a przecież poznałam tych ludzi i są oni bardzo sympatyczni.
Tak więc zastanawiam się, czy to jest aż tak ważne, by polegać na tych swoich lękliwych sygnałach z ciala, by poddawać się panice i uciekać do tej swojej cieplej nory, czy jednak olać to wszystko i spróbować... Wejść w inne środowisko, zobaczyć jak żyją inni ludzie, być może wynieść cenne doświadczenia.
Ciało czasem słucha się umysłu, emocje podyktowane są wspomnieniami, przekonaniami, brakiem wiary we własne możliwości etc. I tak sobie myślę, że jeśli człowiek nie spróbuje, to tak, jakby cofnął się o krok...