

Ale może zacznę od krótkiej historii żeby pokazać jak ważne było to dla mnie pragnienie

Po zdaniu matury nie wiedziałam do końca co chcę ze sobą zrobić. Przez głowę przeszła mi myśl: może pedagogika? Ale zignorowałam to. Myślałam, że nie mam cierpliwości do dzieci i wybrałam inny kierunek studiów.
Kilka lat temu, robiąc licencjat, dostałam propozycję pracy na zastępstwo w szkole. Miałam być sekretarzem szkoły. Zgodziłam się bo to byłaby moja pierwsza praca, do tamtej pory tylko sobie "dorabiałam", poza tym byłam studentką dzienną. Po podpisaniu umowy przeszłam na zaoczne i zaczęło się. Początkowo wykonywałam tylko swoje obowiązki, ale stopniowo zaczęłam zdobywać coraz lepsze kontakty z dziećmi. Nauczyciele zaczęli mi powtarzać, że minęłam się z powołaniem. Moim celem było uświadomić tym dzieciakom, że niemożliwe jest tylko w ich głowach. Nie chciałam kodować im ograniczających schematów jak często robi się w szkole. Motywowałam ich do stawiania małych kroków na drodze do życiowego sukcesu, do spełniania marzeń, do wiary w siebie. Po pewnym czasie słyszałam już o sobie od dzieci, że "dla Pani nie ma rzeczy niemożliwych".
Założyłam Klub, który cieszył się ogromnym powodzeniem. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jakie boje toczyłam z nauczycielami, choćby o nagrodzenie na koniec roku jednego z uczniów, który nie był dobry w nauce, ale genialny i aktywny na moich dodatkowych zajęciach. Udało mi się i chłopiec na koniec roku szkolnego dostał nagrodę i dyplom na środku szkoły, przy wszystkich. Nie zdajecie sobie sprawy jak bardzo był szczęśliwy. To było dla mnie najważniejsze.
Niestety, praca się skończyła bo była na zastępstwo. Długo nie mogłam znaleźć nowej, zaczęłam być coraz bardziej sfrustrowana. Jak mi się udało to była to okropna firma w której był wyzysk i mobbing. Pisałam jeszcze o tym na AB, pisałam o tym jak poradziłam sobie z szefem. Kiedy praca się skończyła (bo też była na zastępstwo), znów nie mogłam niczego znaleźć. Kolejna frustracja. Przez jakiś czas pracowałam też w innym miejscu, ale mój zawód nie był szczytem moich marzeń i dopiero teraz to poczułam. Nagle okazało się, że w moich okolicach otwierają podyplomówkę z pedagogiki – i to mega tanio! Wszędzie powyżej 1000 a tam poniżej. Poszłam. Zdecydowałam, że chcę pracować w szkole. Że to moje powołanie i nic nie daje mi tyle radości i satysfakcji jak praca z dziećmi. Oczywiście mimo tego, że chciałam to pracy nie mogłam znaleźć. Co prawda przychodziły jakieś oferty, ale jakiś głos kazał mi ich nie przyjmować. Płace były tak niskie, że nie starczyłoby mi na rachunki. Nie chciałam już brać byle czego, byle tylko mieć. Słyszałam różne teksty, że jestem wybredna, że w ten sposób niczego nie znajdę. Olałam to. Zrobiłam zmodyfikowaną technikę 3 tygodni. Dotyczyła ona tylko i wyłącznie pracy, nie różnych pragnień.
Na kartce zapisywałam: MOJA PRACA a pod spodem kilkanaście punktów – jaka ta praca ma być. Oczywiście kiedy moja mama ją zobaczyła to powiedziała, że chyba mnie coś gilga, bo nie ma opcji, że taką znajdę





Byłam tak szczęśliwa, że tydzień później dostałam propozycję wznowienia Klubu w szkole w której poprzednio pracowałam i od września będę działała w obu szkołach. Pełnia szczęścia.
Można? Można! Przyciągnęłam pracę taką jaką chciałam. Wyjętą żywcem z mojego Vorteksu, z listy pragnień, z wizualizacji.
Dlatego posty Black były dla mnie tak ważne i wiem, że gdyby nie one to być może nadal kręciłabym się w kółko. Szczególnie fragment o technikach jest bardzo ważny i sprawdził się u mnie – żadna technika nie pomoże jeśli nie zmienisz nastawienia. Robiłam technikę i dupa. Zmieniłam nastawienie – technika się sprawdziła co do kropeczki.
Poza tym podążanie za inspiracją i intuicją – gdybym jako 19-latka posłuchała głosu z głowy to może od razu byłabym po pedagogice i nie musiałabym się przebranżowiać. Ale to nic

Ostatnio pomyślałam też, że fajnie by było gdyby wpłynęło trochę pieniędzy na kurs Ultra Silvy, bo nie dość, że kursy do tanich nie należą to jeszcze będę musiała zapłacić za dojazd i 3 noclegi. Mówisz – masz! Niedawno dostałam dodatkową sumę jako premię wakacyjną. Starczy idealnie na cały wyjazd

"Wybierz pracę, którą kochasz, a nie będziesz musiał pracować nawet przez jeden dzień w swoim życiu".
Konfucjusz