Nie chce robić off topa ale nie zgadzam się z Tobą Born w kwestii intro i ekstrawertyzmu.
Moim zdaniem to zależy również, a właściwie w bardzo dużej mierze od sytuacji i otoczenia w jakim się znajdujemy. Przy niektórych osobach możemy być introwertykami, a przy innych ekstra w zależności od tego jaka energię w nas wyzwalają. Raz możemy być dusza towarzystwa, zabawiać wszystkich dookoła i imprezowac jakby nie było jutra, a innym razem odciąć się całkowicie od ludzi i kontemplować widoczki w samotności.
Nie rozumiem dlaczego widzisz to tylko w czarno białych barwach i czemu nie może być tak, jak napisałam, jeśli możesz, to wyprowadź mnie z błędu
Co do Twojego porównania z młotkiem i srubokretem to może jest to jakaś zawiła analogia do chciejstwa i pragnienia, ale w tym wątku, który powstał po to, aby pomoc ludziom, którzy sami nie wiedza, czego chcą, niezbyt adekwatna.
PP mówi nam, ze przyciągamy to na czym skupiamy uwagę, kim jesteśmy i co czujemy dogłębnie.
Nie wiedząc co chcemy w życiu robić przyciągamy jeszcze więcej tego „nie wiem, co chce w życiu robić” i każdy kolejny dzień upływa nam w rytmie zastanawiania się i rozmyślania „co dalej?”, co prowadzi nas do frustracji i innych negatywnych emocji, aż w końcu pojawienia się myśli „nie ma dla mnie zadnej pracy, kill me now”
Najprostszym rozwiązaniem wg mnie jest w takim momencie zrobienie CZEGOKOLWIEK.
Dlaczego?
Bo PP uaktywnia się w momencie podejmowania decyzji i działania. Dlatego miłośnicy Sekretu nie jeżdżą Ferrari i nie pija szampana
Jak już zaczniemy, to dopiero wtedy Wszechświat (i inne nadprzyrodzone siły, anioły i demony czy co tam chcecie

) może wkroczyć do akcji i pomoc nam podsuwając różne możliwości, „szczęśliwe” zbiegi okoliczności i inne tego typu atrakcje.
No i robiąc cokolwiek mamy okazje przekonać się czego na pewno nie chcemy robić, a to tez jest jakaś informacja zwrotna, której nie dostaniemy siedząc & myśląc
Na pewno warto tez robić te ogólne afirmacje, o których pisałam w pierwszym poście tutaj, bo często jest tak, ze może nam się wydawać, ze wiemy, czego chcemy, a dzięki nim zostaniemy poprowadzeni zupełnie inna ścieżka, która początkowo może nam się wydawać zupełnie bezsensowna, a dopiero po czasie jesteśmy w stanie ocenić, ze była nam potrzebna. Ważne tutaj jest tez zaufanie nie tylko do Wszechświata, ale tez do siebie (czyli właściwie do siebie, ale ja lubię wierzyć, ze jest coś poza mną, co mi pomaga w życiu, no cóż, to już jest po prostu wybór w co się wierzy, a w co nie

)
Jeśli chodzi o zakładanie własnej działalności (widziałam, ze gdzieś tez o tym wspominałeś) to słuchalam jednego nagrania Hicksow, w którym świetnie jest to wytłumaczone. Tzn. dlaczego tego nie robić wtedy kiedy nienawidzimy swojej pracy, męczymy się w niej, a już w ogole nasz szef to skończony idiota!
Zakładając działalność w takim stanie umysłu sami siebie skazujemy na porażkę bo dalej mamy te wszystkie negatywne przekonania tylko zmienia się scenografia.
Dopiero jak uporamy się z blokującymi nas przekonaniami i negatywnymi emocjami czy wyobrażeniami możemy zabierac się za przechodzenie na swoje bo dopiero wtedy będziemy w stanie naprawdę to polubić i czuć się z tym dobrze, majac świadomość, ze daje nam to satysfakcję, wiecej możliwości, rozwój, poczucie bezpieczeństwa itp. itd., a nie traktować jak zło konieczne.