Jak cos to przepraszam za brak polskich znakow. Wiem ze to sie czyta fatalnie, ale prosze o zrozumienie

Na początku powinno się odpowiedzieć na kilka waznych pytan.
Jakie mam wspomnienia z dziecinstwa z pieniedzmi?
Czy w mojej rodzinie bylo duzo pieniedzy?
Czy slyszalam ze cos jest "za drogie" i "nie stac nas na to"?
Czy moi znajomi mieli cos, czego ja nie moglam miec?
Czy w mojej rodzinie byly brane kredyty?
Mozna sobie pozadawać jeszcze więcej pytań nawiązujących do dzieciństwa i okresu nastoletniego związanego z pieniędzmi i bardzo latwo uswiadomic sobie jakie odczucie odnosnie posiadania pieniedzy moze miec nasza podswiadomosc.
Ja nigdy jakichś specjalnych problemów z pieniędzmi nie miałam. Nie pochodzilam z bogatej rodziny, ale takiej zwyklej, sredniej. Nie mialam domu z basenem (choc tam gdzie mieszkalam wiele bylo takich domow), ale mialam dosc duzy, ladny domek. Nigdy nie slyszalam, że kasy nie ma. Raczej zawsze slyszalam, ze mamy sie o wiele lepiej niz ludzie ktorzy zostali w Polsce. to mi sie bardzo kodowalo w glowie. Po prostu zawsze mialam lepiej. Choc zupelnie tak samo, identycznie jak ludzie z ktorymi sie trzymalam.
Przekonania odgrywaja kluczowa role, choc wydaje sie ze jak czegos nie pamietamy to nie mialo to miejsce. Trzeba z nimi pracowac.
Ale samo pracowanie z przekonaniami za pomoca np programowania nie jest wystarczajace. Trzeba zaczac robic to, co chcemy wszczepic w nowy program. Nie mozna byc tylko w polowie w ciazy. To samo z programowaniem tudziez inna metoda zmiany przekonan. Nie mozna kilka godzin albo chwile nad tym pracowac a potem wracac do tego samego.
Zalozmy ze ktos pracuje nad przekonaniami zwiazanymi z kasa. Dostajesz jakąś tam wypłate. I wiesz ze pieniadz ma byc w obiegu.
Zawsze pozwalasz sobie na tyle, na ile pozwala ci sytuacja finansowa. nie ponad stan. kredyt i pozyczki to juz jest ponad stan. ponad to co masz. kredyt jest pozyczka, jest dlugiem wobec panstwa.
masz wyplate - oplacasz lub odkladasz na oplaty konieczne. jakis czynsz, rachunki, jak wiesz ze masz miec jakiegos lekarza czy cos to na to tez odkladasz. zostaje reszta pensji. i za to kupujesz to na co masz ochote, ale wciaz nie ponad stan. jesi podoba ci sie torevka michaela korsa za 1500 zl a wiesz ze jak ja kupisz to bedziesz drapac gruz ze scian bo nie bedziesz miala co jesc to znaczy, ze teraz cie na nia nie stac. ale mozesz odlozyc chociaz 100 albo 200 zl i np kupic sobie wielkie opakowanie rafaello bo masz na nie ochote. choc nigdy wczesniej tego nie robilas bo przeciez wielkie rafaello kosztuje ok 20 zl a to mega duzo jak za slodycz

masz takie odczucie bo slyszalas w dziecinstwie, ze to drogi slodycz.
Przytaczam ten przyklad bo widzialam go na zywo. bylam ze znajoma w markecie i mowila ze ma ochote na toffifi, ze kojarza jej sie ze swietami. akurat byly takie duze opakowania - kilka opakowan w pudelku bo to swiateczna edycja czy cos. i to kosztowalo z 40 zl ok. To ona oczywiscie nie chciala tego kupic bo mowi ze to drogo jak na slodycze.. Nawet malego jednego opakowania nie kupila, tylko zastapila to zwykla czekolada. Ludzie tak robia. Odmawiaja sobie. Serio 40 zl? przeciez to nie byly jej ostatnie pieniadze na koncie. Wiecie co mam na mysli? Ze ludzie maja jakies chore przekonanie, nie kupia czekoladek za 40 zl, ale i tak w ciagu reszty miesiaca wydadza lacznie piec razy tyle na pierdoly. Jesli cie stac na cos to po prostu tu kupujesz. To dziala kroczek po kroczku. Nie od razu będzie cie stac na wszystko. Ale jak pozwolisz pieniadzowi byc w obieku a nie trzymac go przy sobie dajac podswiadomosci do zrozumienia ze nie stac cie na wydstek 40 zl dla wlasnej przyjemnosci to jak ona ma dawac ci wiecej pieniedzy? zapewniam ze nie da nigdy. A wygrana w lotto jest nierealna, bo twoja podswiadomos wie, ze "nie stac mnie". zadne inne pieniadze nie beda przy tobie, bo z trudem rozstajesz sie z tymi ktore juz masz. przywiązujesz sie do nich. a pieniadz zostal stworzony po to by sluzyl na wymiane. ty dajesz pieniadz a dostajesz cos innego co jest rownowarte twojej wydanej gotowki.
nic nie dzieje sie od razu i nie ma co liczyc ze po miesiacu cos sie zmieni super widocznie, ale bedzie sie zmienialo to co najwazniejsze. twoje podejscie do pieniadza. jak zmieni sie podejscie do pieniadza to wtedy dopiero mozna zaczac przyciagac wiecej pieniedzy. i wtedy zacznie sie przyciagac. i wtedy przyjdzie moment kiedy bedziesz mogla wydac to 1500 zl na torebke korsa

moi znajomi w polsce maja cala mase problemow z kupnem nawet glupiego jajka niespodzanki za 3 zl bo przeciez to tak duzo jak na taka mala slodycz

albo kupuja podroby zamiast oryginalow, bo "przeciez i tak wyglada tak samo a jest tansze". ludzie swiadomie kupuja tanie zamienniki wszystkiego.bo chca uniknac wiekszego wydatku tlumaczac to milionem roznych powodow.
nie od razu rzym zbudowano, ale krok po kroku to naprawde dziala i nauczylam tego sposobu myslenia wielu moich znajomych z polski, gdzie studiowalam i pierwszy raz zderzylam sie z ta mentalnoscia.
trzeba tylko w ciszy zrobic sobie rachunek sumienia odpowiadajac na pewne pytania i zastanowic sie czy celowo wlasnie tak nie robimy. albo nawet calkiem nieswiadomie. sami siebie oczywiscie tlumaczac.
takze zanim zaczniemy przyciagac pieniadze, nalezy zmienic myslenie i rozpoczac od rachunku sumienia, odpowiedzenia sobie na swoje zwiazki z pieniedzmi z dziecinstwa i okresu nastoletbniego (zwlaszcza wtedy bo to wiek kiedy zauwazamy ze inni maja i my tez chcemy - roczniki 80+ moga to dostrzec na podstawie posiadania telefonow komorkowych). Potem trzeba popracowac nad przekonaniami z jednoczesnym stopniowym dzialaniem i przestawianiem swojej podswiadomosci.
aha i uwaga! tak, beda zdarzaly sie jakies choroby, grypy gdzie trzeba bedzie wydac kupe kasy na syropki, leki itp. zdarzy sie ze zepsuje sie auto i beda wymiany. ale to wszystko jest po to bys umiala pieniadz wydawac i rozumiec, ze wszystko co kupisz jest tylko zamiennikiem tego pieniadza i wciaz jest to w twoim posiadaniu. Wcale nie musi byc to fizyczna papierowa gotowka. a kazdy myslac bogactwo, mysli o tym szeleszczacym papierku. zmien myslenie - zmienisz zycie.