@mrO, przenoszę tutaj dyskusję, bo mnie zaintrygowałeś i od kilku dni o tym myślę... Mam nadzieję, że to odpowiedniejszy wątek.
Piszesz:
bo PP to nie tylko "myśl pozytywnie i wizualizuj" oraz Hicksowie
Od razu się przyznaję bez bicia, że Hicksów jeszcze nie znam, przez forum brnę pomału, parę książek mam, trochę je poczytuję, ale ogólnie rzecz biorąc, do PP podeszłam trochę jak do mikrobów - niezaprzeczalnie istnieją, zatem ze względu na te ostatnie m.in. myję ręce przed jedzeniem i nie siadam na publicznych deskach sedesowych

, a ze względu na to pierwsze staram się być w TiT, doceniać to, co mam i myśleć raczej o tym, czego pragnę... Troche głupio wyjdzie, ale trudno!

Zatem, czy sugerujesz że w ramach rozwoju osobistego konieczne jest zgłębianie coraz to nowych technik i wysłuchiwanie wykładów coraz to innych "nauczycieli sukcesu"? No bo w końcu nie każdy musi się interesować mikrobiologią i życiem intymnym bakterii, żeby z nimi szczęśliwie współżyć..?
Oczywiście widzę w powyższym cytacie uproszczenie i właściwie do tego sprowadza się moje pytanie: czy pijesz do tego, że wiele osób obejrzało "Sekret" i uważa, że posiadło jakąś tajemną wiedzę, magiczną różdżkę do spełniania życzeń, podczas gdy "PP" i kwanty to fakt naukowy, podobnie jak grawitacja, której każdy podlega i może ją zaobserwować oraz wykorzystać do własnych celów, nawet jeśli nie potrafi wytłumaczyć tego zjawiska?
magicmind napisał(a):Ja pewnego dnia wpadłem na pomysł ,że wymyślę sobie coś głupiego aby poprawić sobie humor i sprawdzić na luzie jak działa PP.
Zacząłem w głowie powtarzać sobie słowo "kaczuszka" bo wydawało mi się śmieszne.
Dzięki, magicmind, (mam nadzieję) znalazłam sposób na różne strachy, które się czasem lęgną w głowie i im bardziej je próbuję odgonić, tym bardziej mnie prześladują! Kaczuszka!
