Taki jesteś pozytywny, to zobaczmy czy teraz będziesz![]()
I nie, to nie są jakieś tam testy od boga czy wszechświata czy od czego tam sobie nie wymyślicie. Ani bóg ani wszechświat, ani megawąż9 nie mają nad nami żadnej władzy sprawczej.
Taki jesteś pozytywny, to zobaczmy czy teraz będziesz![]()
Szczegółowo wysłuchałam też nagrania o ZNAKACH - że ich nie ma, żeby nie wypatrywać na siłę... Ale z drugiej strony myślę sobie o znakach w takim innym kontekście - czy Wszechświat nie podsyła nam czasem znaków, że powinniśmy coś sobie darować lub wręcz przeciwnie, że znowu pojawia się na horyzoncie jakaś okazja lub TA OSOBA, więc powinniśmy się postarać bardziej, bo idziemy w dobrym kierunku?
Scarlett napisał(a):Antropomorfizacja Wszechświata.
Mam tutaj na myśli wszelkie oddawanie aktu kreacji „Wszechświatowi” – Wszechświat mnie testuje, Wszechświat daje mi znaki, Wszechświat mnie źle zrozumiał.
Czym jest antropomorfizacja? To nic innego jak nadawane przedmiotom czy zjawiskom cech ludzkich i ludzkich motywów postępowania. Prawo Przyciągania jest zjawiskiem w przyrodzie, co powtarzam jak mantrę niemal w każdym poście czy nagraniu. Przez książki takie jak Sekret i jeszcze parę innych, narosło przekonanie, że to WSZECHŚWIAT nam coś daje. Halo, nie zajeżdża tutaj religią? Proszenie, modlenie się, robienie jakichś technik do WSZECHŚWIATA? Do VORTEXU? Do POLA? Wszechświat nam nic nie daje więc o nic prosić go nie musimy. Wszechświat nas nie testuje, źle nas nie zrozumie. Świadomy człowiek wie, że za jego akt kreacji odpowiedzialny jest on sam. Tak, TY jesteś odpowiedzialny za swój akty kreacji. Wszechświat to wszystko, co nas otacza. Vortex to zbiór Twoich pragnień, wir z którego one „wypadają”, kiedy jesteś w przyzwoleniu. A Pole to energia Twojego serca. To Twoje Pole. Kiedy dwupunktujesz, jesteś w Polu. Jesteś W SOBIE, POZA SOBĄ, WSZĘDZIE. Ale to nie pole kreuje, tylko Ty. Bycie w Polu to ułatwia. Dwupunktując wchodzisz w Pole, czyli w pustkę, która to ułatwia. Jakkolwiek więc to nazwiesz – czy Polem, czy Wszechświatem, czy Wyższą Jaźnią – to i tak kreacja zależy od CIEBIE, bo TY jesteś ŹRÓDŁEM.
Oczywiście możemy symbolicznie mówić, że Wszechświat nam coś daje i dużo osób właśnie symbolicznie tak to nazywa. Nie ma w tym nic złego. Ale niestety zauważyłam, że wiele osób rozumie to albo zbyt dosłownie albo właśnie naczytało się jakichś książek i antropomorfizuje Wszechświat jako dawcę wszelkiego dobra. A to robi się już niebezpieczne, bo oddajemy kreację, życie i całą odpowiedzialność jakiejś sile, a podstawą PP jest wzięcie odpowiedzialności za siebie i swoje życie. Piszą, że „może Wszechświat źle zrozumiał” jeśli nie otrzymali tego, czego pragnęli. Nie, Wszechświat nie jest istotą ludzką. Jeśli nie otrzymałeś tego, czego pragniesz, to Twoja w tym zasługa. Piszą, że Wszechświat testuje. A kim on jest? Egzaminatorem życia żeby testować? Co miałoby to na celu? To nie jest człowiek, to jest przestrzeń wokół nas. Cała kreacja zależy od nas samych. Jest zależna od naszych emocji, przekonań. A jeśli nie udało się przyciągnąć konkretnej osoby to widocznie ona tego nie chciała, a nie Wszechświat coś źle zrozumiał. PP to nie magiczna różdżka. To prawo we Wszechświecie. A tym czarodziejskim Wszechświatem – wielkim dawcą i kreatorem, jesteś TY sam. Rozwój osobisty zacznij od siebie i zrozum jak ten świat i ta przyroda funkcjonuje. I porzuć ten mit. Jest on szkodliwy, bo władzę nad swoim życiem oddajesz komuś, czemuś. A nie sobie. Zostań panem swojego życia, zrozum to życie, a wszystko poukłada się inaczej.
Scarlett napisał(a):Ostatnio często dostaję pytania odnośnie znaków, które mogą wskazywać, że nastąpi materializacja. Kochani, tak się jednak składa, że nie ma czegoś takiego jak znaki mówiące, że nasze „zamówienie” jest w realizacji!
Po pierwsze i NAJWAŻNIEJSZE – czym jest tzw. „prawo przyciągania”? To nic innego jak zjawisko w przyrodzie, podobnie jak grawitacja. Wszystko wokół jest energią i składa się z cząsteczek, my także. I przyciągamy do siebie to, co znajduje się na tej samej częstotliwości. Mówiąc już językiem typowo z książek o „prawie przyciągania” – przyciągamy do siebie wszystko na czym skupiamy swoją energię, uwagę, ALE jesteśmy jednocześnie dostrojeni (naukowo: zsynchronizowani) z tym o czym myślimy, co chcemy przyciągnąć.
Także jeśli chcemy przyciągnąć osobnika X albo pracę albo mieszkanie albo pieniądze albo COKOLWIEK (nie ma żadnych ograniczeń jeśli fizyka i biologia nas w tym nie ogranicza – np. skrzydła nam raczej nie wyrosną albo nie polecimy jak ptak gdy skoczymy z mostu) to naturalne jest, że w naszym życiu będą przejawiały się sytuacje lub rzeczy, które kojarzą nam się z tym, co chcemy przyciągnąć. Na przykład – ktoś chce przyciągnąć konkretną osobę. No to z czym jego energia może się synchronizować? Może ze piosenką, która kojarzy się z tą osoba? Może gdzieś wiedzieć jego imię? Kiedy półtora roku temu chciałam przyciągnąć konkretną osobę, tramwaj, którym zawsze jeździłam, miał akurat zmienioną trasę i jechał obok domu tej osoby (nie wiedziałam, że zmienił trasę i zmienił akurat tego dnia, kiedy byłam w tym mieście). Mało tego – ten tramwaj zepsuł się przed domem tej osoby. Wtedy pomyślałam – „O Boże, znak! Na pewno jestem na dobrej drodze!”. Tym bardziej się w tym uświadamiałam kiedy tego samego dnia zobaczyłam wielkimi literami na plakacie jego imię. Znak? Jaki znak?! Od kiedy to od jakiegoś „znaku” zależy czy coś przyciągamy? Od kiedy to przyciągamy mając opory?
To jest nic innego jak synchroniczność. Carl Gustav Jung w taki sposób wyjaśnia pojęcie synchroniczności:
„Synchroniczność to spotkanie wydarzeń wewnętrznych i zewnętrznych w sposób niemający wyjaśnienia przez związek przyczynowo skutkowy i które ma znaczenie dla obserwatora”.
Przykładowo – czy zepsucie się tramwaju akurat przed domem osoby, którą ja przyciągałam miało znaczenie dla innych osób w tramwaju poza mna? Nie. Dla nich było to przypadkowe miejsce, dla mnie to był „znak”, dla mnie to coś znaczyło i tylko ja ten „znak” zauważę. Dlatego też między innymi nie powinno się pytać kogoś innego czy mieliście znak czy nie (zresztą i tak tej osoby nie przyciągnęłam bo byłam wtedy na maxa zblokowana - więc znak i tak nic nie dał jak widać).
I tutaj przechodzę do punktu drugiego:
Po drugie - Jeżeli coś w naszym życiu ma nastąpić to tylko my możemy na to pozwolić i tylko nasze samopoczucie i emocje mogą wskazywać nam czy jesteśmy na dobrej do tego drodze czy nie. Jeśli wszędzie dostrzegamy jakieś „znaki” to znaczy, że mamy wręcz opory, które nas blokują przed materializacją. Człowiek u którego następują szybkie i bezbłędne materializacje nie ma żadnych oporów, nie czeka na to, nie szuka tego, nie dostrzega na siłę tych znaków, nie szuka znaków i nie dopasowuje ich do pragnienia. Owszem, zauważa synchronizacje, ale to jest normalne i nie jest żadnym znakiem ani nie oznacza, że coś nadchodzi. A im szybciej pozbędzie się myślenia, że to nadchodzi, tym szybciej przyciągnie, bo nie tworzy oporu. Naturalne jest, że jeśli mamy w sercu jakieś pragnienie, możemy dostrzegać synchronizację z nim na różne sposoby, ale należy to traktować normalnie i przede wszystkim podnieść swoją uważność bo coś może nas zaprowadzić lub naprowadzić na to lub coś lepszego. Ale błędem jest myślenie, że to oznacza, że to już jest blisko. To jest taka bardzo cienka granica.
Człowiek, który jest blisko materializacji, nie dostrzega tego, że jest blisko materializacji! On tego nie szuka, on tego nie potrzebuje, on żyje sobie czymś zupełnie innym, wiedząc, że to czego pragnie, jest już w jego polu morficznym (mówiąc językiem Abrahama – w Vortexie), to już jest stworzone. No chyba, że jeśli np. poszukuje pracy, ktoś już do niego zadzwoni i umówi się na rozmowę kwalifikacyjną. To już nie znak tylko taki „przedpokój” do materializacji i to pokazuje, że „oho, coś się dzieje!”. Albo np. osoba z którą chcemy być nagle się z nami skontaktuje itp.
Wszystko na świecie jest energią, wszystko co nas spotyka, wszyscy ludzi, których spotykamy, sytuacje, które się nam przytrafiają a nawet liść, który opadnie obok nas jest to nasze przyciągnięcie, nasza synchronizacja ze światem. To co ludzie nazywają „znakami”, tak naprawdę przejawia się w naszym życiu non stop, ale nie zwracamy na to uwagi dopóki nie poświęcamy uwagi temu pragnieniu. Ale kiedy za bardzo poświęcamy mu uwagę, za bardzo się skupiamy, a co gorsza – czekamy i za bardzo chcemy, wówczas tworzy się opór i z przyciągnięcia nici (w najbliższym czasie na pewno).
Jeżeli zaczynamy dostrzegać „znaki”, które kojarzą nam się z tym, co chcemy przyciągnąć, nie oznacza to, że jesteśmy na drodze do przyciągnięcia, ale jest to sygnał, zwrócenie naszej uwagi:
a) albo że zaczynamy tworzyć za duże opory i musimy odwrócić uwagę bo za dużo się skupiamy
b) albo że jesteśmy na dobrej drodze, synchronizujemy się z pragnieniem, ALE musimy podnieść swoją uważność (bez jednoczesnego tworzenia tzw. „nadmiernego potencjału” i oporów”).
Bardzo polecam zapoznanie się ze zjawiskiem PP ze strony naukowo-fizyczno-biologicznej (zwał jak zwał), gdyż moim zdaniem jest o wiele bardziej przystępniejsze i zrozumiałe. Na tematy PP rozmawiam z wieloma osobami, wielu przekonałam do PP i stosują to zjawisko naprawdę doskonale, ale zawsze jest to łatwiejsze od tej strony niż ze strony osoby z innego wymiaru, która przemawia przez jakiegoś człowieka (Abraham Hicks). Uważam, że Abraham przedstawia PP z najlepszej strony w porównaniu do innych książek o PP, aczkolwiek wyjaśnienie od strony naukowej jest zdecydowanie łatwiejsze do zrozumienia dla większości ludzi.
Załączam także zdjęcia z książki, która rozjaśniła mi trochę PP ze strony fizyczno-przyrodniczo-biologicznej, a jest to „Metoda dwupunktowa w praktyce” autorstwa Melissy Joy Jonsson. Wysłałam je już kilku osobom, ale myślę, że innym to też może rozjaśnić zjawisko synchroniczności.
Scarlett napisał(a):Ciąg dalszy obalania mitu "znaków".Czasem myślimy, że wszechświat wysyła nam znaki, gdy przytrafia się nam dziwny zbieg okoliczności.
Jednak według Junga jest to po prostu synchronizacja, którą można zdefiniować jako jednoczesne wystąpienie zdarzeń, które wydają się znacząco z sobą powiązane, ale nie istnieje między nimi związek przyczynowo-skutkowy. To właśnie jest zjawisko synchroniczności.
https://pieknoumyslu.com/zjawisko-synch ... znaczenie/
I poza synchronicznością, kolejny ciąg dalszy obalania, tym razem szukania znaczenia snów w senniku jako odpowiedzi:Jung zauważył, że terapia kobiety, której śnił się skarabeusz, napotykała na przeszkodę w postaci jej nadmiernego racjonalizmu. Potrzebna była zmiana punktu widzenia, polegająca na otwarciu się na zjawiska irracjonalne. Skarabeusz jest staroegipskim symbolem odrodzenia, zaistnienia w nowy sposób. Podążając za znaczeniem symbolu, można było odkryć kierunek rozwoju potrzebny kobiecie w tamtym momencie. Oczywiście, co się kryje za znaczeniem motywów snów czy zdarzeń, wiemy tylko my sami. Jesteśmy w tym najlepszymi ekspertami,
https://zwierciadlo.pl/psychologia/rozw ... zym-polega
avada6kedavra napisał(a):Jak rozróżnić, kiedy powinniśmy w danej sprawie zadziałać, a kiedy dać sobie spokój, bo to już nadmierne chciejstwo i robienie czegoś na siłę?
Powrót do Prawo przyciągania na co dzień
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości