soma napisał(a):Born1975 napisał(a): W biblijnej Księdze Rodzaju czytamy: "Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię." Ewangelia świetego Jana zaczyna się od słów: "Na początku było słowo, a słowo było u Boga i Bogiem było słowo." Jakie wnioski sie nasuwają? Następujące: jeśli Bóg coś stworzył, to mamy tu do czynienia z działaniem.
jeśli Bóg coś stworzył, to mamy tu do czynienia z działaniem.
Wlasnie to zdanie mnie zaintrygowalo.
Czy to, ze bog stworzyl jest rownoznaczne z dzialaniem? Bog raczej mial jakis koncept swiata, myslowy koncept i wypowiedzial slowa: niech sie stanie wola moja. I wola boga sie stala. To powstalo z mysli i woli aby to sie stalo. Ja nie widze w takim tworzeniu kropli dzialania. Bog nie wzial sie za lopate i dzialal fizycznie.
I teraz jak to sie ma do lenistwa. Kazdy wie, ze lenistwo to grzech smiertelny (to oczywiscie wmowione nam przekonanie). Co takiego jest w tym lenistwie, ze zasluguje na kare smierci? Mowi sie, ze lenistwo jest blogie, ogarnia mnie blogie lenistwo. I tu, mysle, jest klucz. Gdy lenistwo stanie sie dozwolone, tzn zdejmie sie z niego osady, zakazy i lek jaki mu towarzyszy to lenistwo stanie sie stanem blogosci. I co sie wtedy stanie? Nie bedzie sie chcialo ruszyc ani reka ani noga, Blogosc bedzie tak bloga, ze wszelkie fizyczne dzialanie stanie sie niemalze niemozliwe. I byc moze ten stan jest tak zabroniony, czlowiek by odkryl, ze moze stworzyc z mysli i wypowiedzeniu: niech sie stanie wola moja.
Jak przyjrzymy sie Tolle, to on po zintegrowaniu cierpienia wszedl w taki stan blogosci. I co robil? Siedzial w parku i kaczuszki karmil czy im sie przygladal) po calych dniach i nie byl w stanie do fizycznego dzialania.
Mnie samej udalo sie dwa razy doznac takiej blogosci i to co moge powiedziec to nie jest stan swiadomosci do dzialania. To jest stan biernosci, ale to moze stan tworzenia z mysli?
Dlaczego wiec bog zabronil czlowiekowi tego stanu blogosci (dozwolonego lenistwa) i zarezerwowal ten stan dla siebie? Zeby czlowiek nie odkryl, ze ma w sobie moc tworzenia z mysli?
Czlowiek powinien byc wspoltworzycielem we wszechswiecie, a stal sie zastraszona marionetka.
Biblia zawiera pewne prawdy, ale jako całość została po prostu zmyślona. Pierwsze rozdziały Starego Testamentu to mity babilońskie, które zostały zaadoptowane (to powiedział mi nawet mój kumpel, który uważa się za ortodoksyjnego katolika).
Należy sobie zadać pytanie, czy Bóg istniał zawsze i kim on jest, jaka jest jego natura. Nasze wyobrażenie Boga jako kochającego ojca może być błędne. Nie to nie oznacza, że on nas nie kocha, to oznacza, że może mieć totalnie różną formę od tej którą się propaguje od tysiącleci.
Czy więc Bóg istniał zawsze? I tak i nie. Na początku było tylko Wielkie Nic. Ale Wielkie Nic nie było równe zeru. Gdyby istniał zewnętrzny obserwator, to Wielkie Nic stanowiłoby dla niego informację, że nic nie istnieje, ale równocześnie istniała informacja, że istnieje Wielkie Nic. Czyli na początku nie było Boga, była tylko informacja. W tej informacji po nieskończenie długim czasie (czasu wtedy nie było, ale w naszym języku nie ma słów by to opisać) pojawiła się informacja: JA JESTEM. W ten sposób powstała istota, którą nazywamy Bogiem. Ta informacja wypełniła całość Wielkiego Nic i stała się z nią tożsama. Pojawiły sie kolejne informacje: kim jestem, co tu robię.... zauważ, że nie piszę myśli, tylko informacje. To nie była bowiem istota świadoma w taki sposób w jaki my rozumiemy świadomość. Bóg jest polem informacyjnym i jego natura jest informacyjna. Ale... Bóg może się objawiać jako istota świadoma poprzez swoich administratorów (nie potrafię znaleźć innego odpowiedniego słowa). To jeden z tych administratorów (lub może wszyscy) zaczął akt "stworzenia". Na początku w sferze duchowej, potem także fizycznej. Ale, to wszystko wciąż jest tylko informacją i patrząc z punktu widzenia boskości niczym więcej. Wciąż też jesteśmy pogrążeni w Wielkim Nic-spójrz na budowę atomów, to jest po prostu pustka, tam nic nie ma. Całość da się upchnąć do nieskończenie małego punktu, co jest zgodne z dzisiejszą nauką. Tak więc teoria wielkiego wybuchu jest prawidłowa, tyle, że nic nie wybuchło a jedynie zaczęło się tworzyć coraz więcej informacji i ten proces będzie trwał w nieskończoność. Rozszerzanie się wszechświata, to nic innego jak powstawanie coraz większej ilości informacji.
Teraz wracając do lenistwa. Ponieważ Bóg nie jest istotą świadomą w naszym tego słowa rozumieniu, więc nie może być leniwy. Porównałbym Boga do jakiegoś komputera. Komputer nie może być leniwy, ale może pracować. Może być w trybie uśpienia, ale wciąż pracuje.Przestaje pracować, gdy go wyłączymy, ale nadal jest. I tak samo jest z Bogiem. Więc Bóg nie zarezerwował sobie błogiego lenistwa dla siebie. My jesteśmy istotami obdarzonymi świadomością i chcąc cokolwiek w życiu osiągnąć musimy wykazać się działaniem, gdyż to nasze działanie tworzy nową informację. Po prostu poprzez działanie nadajemy informacji stosowny kształt. Oczywiście to wszystko tak wygląda z naszego ziemskiego punktu widzenia, dla Boga nie ma to żadnego znaczenia, dla niego wszystko jest informacją i jego częścią. Pod tym względem faktycznie jesteśmy stworzeni na jego obraz i podobieństwo, bo jesteśmy po prostu nim samym, a także jesteśmy jednością-wszystko zawiera się w ostatecznym polu informacyjnym najwyższego rzędu, czyli w Wielkim Nic.
Z tego co napisałem wynika więc jasno, że tak czy siak to współtworzymy wszyscy wspólnie wszystko co jest-jesteśmy stwórcami rzeczywistości, bo inaczej być nie może.