Zanim przejdę do meritum, chciałabym zrobić istotny wstęp. Wstęp z kolei jest inspirowany tym jakie ludzie mają podejście do emocji.
Część z Was jest na forum od początku jego istnienia, część z Was doszła już dawno, część niedawno, a część jest nowa.
Z użytkowników wymienionych powyżej, każda jest na innym poziomie „przebudzenia”. Jedni zaczynają, drudzy już ogarnęli sporo, a trzeci są biegli. Teraz to należałoby podzielić jeszcze na teorię i praktykę.
Część z Was przerobiła mnóstwo materiałów i niektóre z nich pozostały Waszymi ulubionymi. Są tacy, którzy zatrzymali się na jednym nauczycielu i właściwie nie chcą sięgać po nic innego. Nie będę wymieniła po nickach

Od lat obserwujemy bazowanie wyłącznie na Sekrecie albo wyłącznie na naukach Abrahama. Rozwój polega jednak na tym, że mimo swoich ulubieńców, którzy najbardziej do nas przemawiają sposobem przekazania wiedzy, aby w pełni się rozwinąć trzeba, jak to się mówi, „z niejednego pieca zjeść chleb”.
Przykładowo:
Rhonda Byrne z jej serią „Sekret” opiera się głównie na wizualizacji i o tym, że „trzeba myśleć co się chce i to się dostanie”.
Murphy bazuje na wierze i afirmacjach. I to mówionych, gdyż kiedy pisał książki nie było zbytnio możliwości zrobienia programowań, czyli najlepszej formy wgrywania afirmacji do podświadomości.
Abraham Hicks z kolei mówi o istotnych sprawach, ale w gruncie rzeczy stoi w miejscu, a skala emocjonalna przedstawiona przez nich nie jest doprecyzowana, z czego zdałam sobie sprawę wchodząc głębiej w rozwój.
Dlatego nieco przeraża mnie kiedy wszyscy tak kurczowo trzymają się ich emocjonalnej skali.
Dlaczego? Bo ta skala niekoniecznie w pełni odzwierciedla jak działa przyciąganie. Już tłumaczę dlaczego i wezmę jako przykład trzy emocje ze skali – nadzieję (nr 6 na skali), która jest według Hicksów dobra oraz frustrację (nr 10 na skali) i zniechęcenie (nr 16 na skali), które według Hicksów są już złe i blokujące.
Z góry uprzedzam, że nie mam zamiaru się mądrować i podważać czyjeś autorytety. Jestem zdania, że tylko rozwijając się i poznając inne gałęzie swoich zainteresowań, można znaleźć ten kluczowy „złoty środek”. A sami Hicksowie do tego nie doprowadzą. Moja faza na Hicksów miała miejsce w 2016 toku. Jestem właśnie tą osobą która z tego wspomnianego na początku „pieca” jadła „niejeden chleb”. Przerobiłam całą serię „Sekretu”, wszystkie książki Murphy’ego, wszystko Hicksów oraz ogólnie kilkadziesiąt dostępnych na polskim rynku publikacji na temat prawa przyciągania, rozwoju duchowego i osobistego. Dotarłam do zagranicznych tłumaczeń na te tematy. Poznałam różne punkty widzenia. Zrobiłam wszystkie szkolenia z Metody Silvy oraz warsztaty kwantowe, łącznie z autorskimi programami, warsztaty wizualizacji i emocjonalne. Pozbierałam puzzle w całość – coś, czego brakowało mi w innych wartościowych książkach. Bo nie umniejszam wartości Hicksów czy Murphy’ego. Chodzi o to, że połączyłam to w jedno, połączyłam elementy i uważam, że tak jest łatwiej dojść do zrozumienia i lepszego działania.
Według Hicksów nadzieja jest potężną emocją. To prawda, ale ma drugie dno, bo potrafi być też blokująca i złudna. Uważam, że nadzieję lepiej stracić i wtedy też można dostać pragnienie. Podobnie jak i ją mieć.
Frustracja.
Frustracja to bardzo często przyzwolenie. Ludzie znajdują pracę w momencie kiedy frustracja z powodu jej braku sięgnęła już zenitu.
Frustracja może być negatywna, ale może być też motorem napędowym pragnienie.
Ludzie znajdują miłość kiedy już pogodzą się z jej brakiem.
Zniechęcenie. Można się zniechęcić, wkurzyć i przyzwolić całkiem nieświadomie. A wtedy pragnienie można dostać rach-ciach!
Tak było np. ze mną. Ja już byłam szczęśliwa i pogodzona, że będę sama, nie będę miała dzieci i kochałam swoje nowe wrocławskie życie. Półtora roku później noszę obrączkę na palcu - tak to się zmienia.
Ja jestem bardzo ostrożna co do skali emocjonalnej i uważam, że nawet według najniższej emocji, jaką jest depresja, można przyciągać, bo depresja jest chorobą i ta wibracja działa na trochę innej zasadzie.
Poza tym należy pamiętać również o stałych i zmiennych wibracjach, czy innego podziału: na dominującą i chwilową.
Jeśli ktoś skupia się wyłącznie na jednym nauczycielu, może przegapić wiele znaczących kwestii, które okażą się istotne w rozwoju. Które wytłumaczą mu dlaczego w jego życiu właśnie się tak dzieje. Często ujawniają się wtedy te elementy, który były dla niego niejasne. Skupiając się na jednym nauczycielu, nie dostaniemy jednoznacznej odpowiedzi, bo Ci autorzy w większości skupiają się na tym, co im najbardziej przypasowało.
Wspomniany na początku Joe Vitale pozbierał informacje z sensem, ale ciężko przebrnąć przez jego książki przez pojawiające się niemal na każdej stronie reklamy jego innych produktów, co przypomina nieco czytanie katalogu.
Gdyby tak wyciąć to polecanie siebie, to treści były bardzo przekonujące, a etapy i kroki, które wskazał w dwóch swoich książkach, które miałam okazje przeczytać w 2016 roku, sprawiły że łatwo je przyswoiłam, gdyż są bardzo zgodne ze znaną mi resztą. Dzięki jego książce odkryłam ho'oponopono, EFT i inne metody oczyszczająco-wybaczające.
Jak wiecie. Vitale wypowiadał się w „Sekrecie” jako gość i autorytet. I jak również wiecie, ja nie bardzo przepadam za „Sekretem” i uważam, że w wielu aspektach może być on szkodliwy.
Zrezonowałam jednak bardzo z naukami Vitale’a, po tym jak w jednej z jego książek przeczytałam zacytowany poniżej tekst i zrozumiałam, że dla niego „Sekret” to też tylko krótki etap, ale wie, że było coś więcej i dojdzie się wyżej, jeśli weźmie się za coś więcej niż tylko „Sekret”.
Nie zapominajmy też, że autorka „Sekretu” celowo wycięła wypowiedzi niektórych osób z filmu, bo nie pasowały do jej przedstawienia prawa przyciągania. Odrzuceni zostali np. Esther Hicks czy John Gray. „Sekret” miał zarobić, a nie naprawdę pomóc, bo po co zapraszałaby Esther jeśli jednak wolała ostatecznie pominąć ważniejsze kwestie emocji i wibracji, których uczyła Esther? (żeby nie było, że neguje Hicksów, bo nie robię tego – chce żeby to było jasne).
Poniżej tekst Vitale’a:
„Jeśli oglądałeś film Sekret lub zastanawiałeś się nad wcześniejszymi etapami procesu przebudzenia, możesz być nieco zdezorientowany, bo właśnie powiedziałem: „Przestań marzyć”, a przecież prawo przyciągania, newilizowanie* celu i sam Sekret mówił o wizualizacji tego, czego się chce, a zwłaszcza końcowego rezultatu. Cóż, chciałbym zauważyć, że wszystko to jest przydatne na wcześniejszych etapach oświecenia. Kiedy dochodzisz do czwartego etapu, nie musisz już więcej tego robić. To trochę tak, jak pójść do pierwszej klasy.
Żeby coś zrobić, byc może potrzebujesz kredek i papieru, ale kiedy idziesz do szóstej klasy, kiedy kończysz szkołę, kiedy idziesz do liceum, nie potrzebujesz już kredek z pierwszej klasy. To trochę tak, jak uczyć się jeździc na rowerze. Kiedy jesteś mały i zaczynasz się uczyć jeździć na rowerze, masz rower z czterema kółkami. Tak naprawdę wcale ich nie potrzebujesz, ale ponieważ dopiero się uczysz poruszać po tym świecie lub — jak w tym przykładzie — jeździć na rowerze, rower z czterema kółkami się przydaje. Gdy już się nauczysz utrzymywać równowagę, pedałować i tak dalej, to możesz zdemontować dodatkową parę kół. To samo ma miejsce tutaj. Na czwartym etapie nie potrzebujesz już roweru na czterech kółkach. Nie musisz już znać przyszłości i błagać wszechświata, żeby dał Ci coś konkretnego. To typowe dla wcześniejszych etapów. Jeśli jesteś na etapie ofiary, coś takiego może Ci się przydać. Na drugim etapie, etapie poczucia mocy, poznajesz wizualizację i tego typu sprawy. Ale przechodząc na etap trzeci, etap poddania, zaczynasz się z tego wyzwalać. Zaczynasz rozumieć, że oddajesz się Boskiemu Duchowi, który wie więcej i ma dla Ciebie więcej, niż jesteś sobie w stanie wyobrazić. W momencie gdy osiągasz etap czwarty, nie robisz już tego, co na wcześniejszych etapach, bo Ty i Boski Duch zmieniacie się w jedno. Czy naprawdę sądzisz, że Bóg musi intensywnie coś sobie wyobrażać, żeby do tego doszło? To Twoje początki. Sekret, prawo przyciągania i Moc przyciągania są przydatne na wcześniejszych etapach. Ale Ty jesteś już dalej".
Joe Vitale – „Przebudź się! Odkryj sekret szczęścia i życia pozbawionego problemów”, rozdział 5, wydawnictwo Helion
*newilizowanie – słowo wzięte od imienia Neville’a Goddarda, o czym pisał mrO tutaj: viewtopic.php?f=21&t=854
Dopiero jak teraz wróciłam do tego tekstu to zaczęłam go rozumieć w pełni, bo w 2016 roku byłam może na „drugim etapie”.
Widzicie, ktoś cały czas pisze o „skali Hicksów” i kurczowo się ich trzyma, a tutaj mówimy o „etapach Vitale’a”.
Dlatego dziś chciałabym przedstawić w skrócie o jakich czterech etapach przebudzenia i pięciu krokach do przebudzenia mówi Vitale. Zrobiłam je na podstawie moich notatek w 2016 roku. Tak, robiłam notatki, moja nauka nie polegała tylko na przeczytaniu i odłożeniu książki na półce. Ja się naprawdę UCZYŁAM. Stąd mam to, co Wam tu zaraz wkleję. Bo swoje notatki, które robiłam w trakcie czytania, redagowałam jeszcze w Wordzie. Analizowałam każdy rozdział, rozpisałam skrótowo, rozwijałam się nieustająco.
Oczywiście to wszystko jest pobieżne i proszę teraz nie rzucać się na książki Vitale’a, bo nie chodziło mi by go reklamować (jego pozycje nie są kopalnią wiedzy i nie ma tam wszystkiego). Opisał po krótce różne ważne sprawy, ale tak naprawdę jest ich sporo więcej. Np. o podświadomości najlepiej uczy Silva i nie spotkałam się jeszcze z lepszą wiedzą. Zresztą dzięki Silvie rozwiałam mit, który kiedyś rozsiewano - że wizualizować można tylko własnymi oczami, nazywając to "swoją perspektywą", natomiast wizualizacja dzieli się na dwie: asocjacyjną i dysocjacyjną. Czyli widzianą własnymi oczami i widzianą jako widz. Każda jest dobra! Medytacji i wychodzenia z myśli najlepiej nauczył mnie dwupunkt (według mnie, dla innych może nie), o otwarciu się na możliwości i przyciąganiu na zasadzie wibracji dobrze mówią Hicksowie. Czerpcie zewsząd! Nie stójcie w miejscu, bo „Tobie to pasuje”. Czy to że Tobie pasował Windows 95 w 1996 roku, oznacza, że teraz nadal go masz bo wtedy wybitnie Ci pasował? Jestem pewna, że śmigasz na „dziesiątce” i masz smartfona.
Chciałabym w tym wątku zaznaczyć, że na tym forum piszemy o wielu nauczycielach - nawet Wy nimi możecie być pomagając tutaj innym na podstawie Waszej wiedzy i doświadczeń. Dlatego to, że "X" powiedział, że TAK JEST, nie oznacza, że ktoś z większym doświadczeniem i szerszą wiedzą tego nie wyprostuje i nie uzupełni. Przecież chodzi o to by skoczyć wyżej w wiedzy, a nie się w niej przepychać.
PIĘĆ KROKÓW PRZYCIĄGANIA
PUNKT PIERWSZY
„Trampolina”
• Wiedzieć, czego nie chcesz.
• Pozbądź się defetyzmu
• Przyciągasz to na czym się skupiasz więc skupiaj się na rzeczach pozytywnych a unikaj negatywnych
PUNKT DRUGI
„Odważ się na coś godnego”
• Postanowić, czego chcesz.
• Skupiaj się na tym czego CHCESZ, a nie na tym czego NIE CHCESZ
• Nie porównuj się do innych,
PUNKT TRZECI
„Brakujący sekret”
• Oczyścić wszystkie negatywne lub ograniczające przekonania.
PUNKT CZWARTY
„Znewilizuj swój cel”
• Poczuj, jak to jest mieć i robić to, czego chcesz, lub być tym, kim chcesz.
• Należy wizualizować przed snem tak, jakby się to robiło (wątek na forum o Neville’u Goddardzie -> viewtopic.php?f=21&t=854)
PUNKT PIĄTY
„Największy sekret”
• Oddaj kontrolę, kierując się impulsami, i pozwól rezultatom się objawić.
• Zwracaj uwagę na sygnały podświadomości, działaj na podstawie wewnętrznych podpowiedzi, podążaj za inspiracją.
• To co niekorzystne, zamień na coś dobrego (wszystko dzieje się po coś oraz słowa „to lub coś lepszego” <– zaufanie)
CZTERY ETAPY „PRZEBUDZENIA”
ETAP PIERWSZY
„Syndrom ofiary”
1. Nie narzekaj. Nie obwiniaj innych. Bierz odpowiedzialność za swoje życie bo tylko Ty jesteś za nie odpowiedzialny.
2. Skupiaj się na tym co DOBRE a nie na tym co ZŁE.
3. Nie myśl o przeszłości. Przeszłość NIE MA ZNACZENIA.
4. Zawsze masz wybór.
5. Zmień swój język:
problem -> możliwości
muszę -> mam zamiar
trudność -> wyzwanie
mam wroga -> mam nauczyciela
ból -> sygnał
6. Spełniaj swoje marzenia, rób to, co zawsze chciałeś.
7. Uwierz w siebie. Poznaj swoje mocne strony.
ETAP DRUGI
„Poczucie mocy”
1. Skupiaj się na tym czego CHCESZ a nie na tym czego NIE CHCESZ.
2. Pozbądź się negatywnych i ograniczających przekonań.
3. Bądź wdzięczny za to co masz i co Cię otacza.
4. Wizualizuj zawsze efekt końcowy Twojego pragnienia.
5. Wsłuchaj się w swoją podświadomość. Działaj pod wpływem intuicji.
6. Nie słuchaj kiedy ktoś mówi, że coś jest „niemożliwe”, „nieuleczalne” i „niewykonalne”.
7. Pielęgnuj w sobie tylko dobre i pozytywne uczucia.
8. Stosuj świadomie PRAWO PRZYCIĄGANIA.
ETAP TRZECI
„Poddanie”
1. Porzuć kontrolę. Nie możesz kontrolować czegoś, nad czym nie masz kontroli.
2. Oczyszczaj siebie i wszystko dookoła słowami:
Przepraszam. Proszę, przebacz mi. Dziękuję. Kocham Cię.
Oraz inne metody oczyszczająco-uwalniające.
ETAP CZWARTY
„Przebudzenie”
1. Połączenie z tym, co nazywane „Boskim Duchem” (Pole, Wszechświat, Kosmos itp.)
2. Nie jesteś swoimi myślami, nie jesteś swoim ciałem, nie jesteś swoimi emocjami – jesteś ponad tym, jesteś Wszechmocą.
3. Medytacja i metody opierające się na „wyłączeniu ciała i myśli” (dlatego często mówiłam, że dwupunkt jest najwyższym narzędziem). Patrzysz do wewnątrz i oddzielasz się od swoich myśli, uczuć i emocji.
4. Jesteś jednością ze wszystkim. Jesteś jednością ze Wszechświatem. Jesteś wszędzie.
5. Wdzięczność!
6. Zwracaj uwagę jak się czujesz.
A ty na którym etapie jesteś?
Czytasz o PP czy naprawdę się go uczysz?
Bawisz się czy traktujesz to śmiertelnie poważnie, jakby od jego skuteczności zależało Twoje życie?
Jesteś otwarty na różnych nauczycieli? Łączysz ich nauki?
Od czego zaczęła się Twoja przygoda z PP?