
Chciałbym się podzielić z wami pewnym rzeczą, którą zauważyłem podczas medytacji.
Otóż:
Zwykli ludzie mówią: Obserwuj
Nauczyciele duchowi (ci prawdziwi

O co do jasnej anielki im chodzi?
Jakiś czas temu odkryłem, że bycie obserwatorem nie przynosi mi spokoju. Czułem, że to nie to.
W pewnym momencie zauważyłem, że jeżeli nachodzi nas jakaś myśl to spoglądamy na nią i często na nią REAGUJEMY.
Chodzi o to, żeby obserwować REAGUJĄCEGO. Myśli są jak chmury na niebie, należy być ich świadomym, lecz nie reagować na nie.
Same myśli nie są niczym złym, dopóki nie dajemy im mocy.
Tajemnica sutry Buddy: KOCHAJ SIEBIE I OBSERWUJ.
Większość osób przechodzi od razu do drugiej części sutry czyli obserwacji.
Kochanie siebie powoduje zwrot świadomości do wewnątrz i jest to kluczowy moment. Gdy patrzymy do wewnątrz widzimy reakcję naszego ego na daną myśl lub sytuacje i WTEDY TRZEBA TĘ REAKCJĘ OBSERWOWAĆ!
Nie ma reagującego, nie ma ego. Jest reagujący, jest ego.
Oczywiście nie mówię tutaj o instynkcie przetrwania, gdy naszemu życiu zagraża niebezpieczeństwo.
To są naturalne reakcje.
Ma ktoś podobne spostrzeżenia?
